30 listopada 2013

I Hate Luv Storys

Kolejna produkcja, która znalazła się na półce obejrzane. Powiem szczerze, że film nawet przypadł mi do gustu. Imran jak zwykle rewelacyjny! Za Sonam jakoś nigdy nie przepadałam, ale może być. Kto jeszcze nie oglądał, to zachęcam. Momentami naprawdę można się pośmiać. 
Byłam na meczu, ale spodziewałam się większego widowiska. Od początku wiedziałam, kto był faworytem spotkania, ale myślałam, że będzie bardziej zacięty pojedynek. Jednak nie żałuję, że pojechałam. Chętnie pojechałabym ponownie.
To chyba tyle na dziś. Do zobaczenia niebawem !








1 komentarz:

  1. Druga sygnatura geniaaalna po prostu, a oglądając film z Imranem trudno skupić się na kimś innym poza nim samym :)

    OdpowiedzUsuń