Wczoraj wieczorem świat obiegła smutna wiadomość. W wieku niespełna 55 lat, z powodu rozległego zawału serca, odeszła legenda indyjskiego przemysłu filmowego,
Sridevi. Dla wielu, w tym i dla mnie, jest to ogromny szok.
Wyrazy współczucia dla całej rodziny.
Dzisiejszy post jest hołdem dla tej wspaniałej aktorki, która przedstawiła nam na ekranie wiele ciekawych, barwnych postaci. Z pewnością będzie nam jej brakować.
Nadal nie mogę uwierzyć w tą tragedię... Jeszcze parę dni temu widziałam jej zdjęcia, była taka uśmiechnięta, a dzisiaj rano czytam nagłówki o jej śmierci. Nie oglądałam wielu filmów z nią, ale zawsze uważałam ją za wspaniałą osobę. Była cudowną kobietą i troskliwą matką, która wyczekiwała debiutu swojej córki w kinie indyjskim. Uważana jest za ikonę Bollywood i w pełni się z tym zgadzam - z każdym filmem osiągała sukces, a także ja osobiście ją uważam za pierwszą indyjską aktorkę, z której filmami szło wiele pokoleń. Do tego ona wyglądała tak młodo... Nic nie zapowiadało się na zawał :(
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię i pozostałe osoby odwiedzające Twojego bloga do przyłączenia się do akcji "Miesiąc Sridevi" organizowaną na bollywood.pun.pl :) Mam nadzieję, że będzie nas jak najwięcej i wspólnie okażemy szacunek tak wspaniałej aktorce.
Dalej trudno mi w to uwierzyć. Żal ściska serce. Szkoda jej... Bardzo. Taka młoda, tyle jeszcze przed nią było. I nie zobaczy debiutu córki. Smutne!
OdpowiedzUsuńNadal jestem zaszokowana tą wiadomością :(
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaszokowała mnie ta wiadomość i początkowo myślałam, że to może jakiś fałszywy alarm, bo na twitterze w końcu takich pełno, ale im więcej potwierdzeń, tym bardziej byłam zasmucona. Wielka strata, zwłaszcza że była taka młoda i na pewno chciała być przy córkach, gdy będą stawiały pierwsze kroki w Bollywood. ;/
OdpowiedzUsuń